Szybowałem nad pięknymi górzystymi terenami. Wiatr świszczał przepływając przez moje uszy. Musze przyznać, ze strasznie mnie to irytowało. Co jakiś czas musiałem obniżać mój lot. Powietrze było coraz bardziej rozrzedzone. Kiedy mogłem normalnie oddychać górzysty krajobraz zamienił się w piaszczystą plażę. Delikatnie i powoli zbliżałem się do ziemi. Kiedy wylądowałem poczułem jak uderza we mnie fala ciepła. Otrzepałem się i rozejrzałem. Było tu o wiele cieplej niż 'na górze'.
Postanowiłem iść wzdłuż plaży. Po jakimś czasie zauważyłem jakąś waderę. Podbiegłem do niej.
- Hej, wszystko w porządku? - spytałem siadając koło niej.
- Tak - odpowiedziała krótko nawet na mnie nie spoglądając.
- Przecież widzę - przewróciłem oczami uśmiechając się jednocześnie.
- Ja po prostu stałam się szczęśliwsza - spojrzała na mnie, a po chwili dodała:
- Jesteś nowy?
- Tak, jestem Serine - podałem jej łapę.
- Ceivira - uścisnęła ją.
<Cei? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz