Obudziłam się wtulona w basiora. Byłam najszczęśliwszą waderą na świecie! Wtuliłam się mocniej i zasnęłam.
- Halo... Pobudka... - usłyszałam jakby przez mgłę.
- Co... - mruknęłam.
- Wstajemy! - uśmiechnął się i wskazał na moje śniadanko. Było,a raczej była nim młoda sarna.
- Och dziękuję... - ucieszyłam się.
<Splinter? Naprawdę przepraszam ale nie mam weny..., sorry...😣>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz