-Ach... - westchnęłam nieco przygnębiona. - To długa historia.
-No to mi ją opowiedz. Przecież mamy dużo czasu, nie? - uśmiechnął się.
-Ech... ja... ob... ee... obowiązki młodej Alfy wzywają... ee... tak. Wzywają. - jęknęłam próbując wymyślić jakiś argument do wykręcenia się z rozmowy.
-Chyba nie chcesz o tym mówić, co?
-Emm... no... nie. - bąknęłam. Bo... po co miałam kłamać? - Ale... chodźmy już. Nie jesteś jeszcze gotowy. Może kiedyś usłyszysz jeszcze tę historię... no chyba, że wcześniej znowu napadnie na nas Czarna Tygrysica i nas zje. - puściłam do niego oko.
<Oroz? Wena wysiadła na poprzednim przystanku...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz