Rozmyślałem nad tym intensywnie. Czemu chciał mnie zabić? Przecież nic takiego nie robię...
-Wiesz co? Może nie myślmy nad tym teraz - powiedziałem. - Chodźmy zapolować.
Melody skinęła głową. Upolowaliśmy dwa spore króliki. Zajadając się wpadł mi do głowy pewien pomysł. Szalony i niemalże nierealny, ale jednak.
-A może jakiś duch czy coś opanował Aventy'ego? - podsunąłem pomysł - Nie to głupie. Chodźmy spać.
-Ale, że tu? - Melody wydawała się lekko przestraszona.
Skinąłem głową.
-Tutaj. Przecież i tak jesteśmy już poza granicami watahy.
-No tak... - wadera zwinęła się w kłębek i po chwili usłyszałem jej równomierny oddech. Sam nie mogłem zasnąć. Ciągle myślałem nad moimi słowami. Aventy mógł zostać opanowany przez jakąś istotę ponadludzką.
<Melody? Mądre sentencje Losta ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz