Następnego dnia obudziło mnie złośliwe słońce. Cyndi'ego bezlitośnie obudziłam chwilę po tym, jak zaczęłam w miarę kontaktować.
-Grace... - zaczął po chwili lekko wkurzonym tonem.
-Tak, wiem, ja też cię kocham... Ale może dzisiaj wreszcie ci coś w mózgu zaskoczy... - przewróciłam oczami uśmiechając się lekko.
-Ja nie wiem, o co ci chodzi... Zgadaliście się z tym całym Utsukushi i teraz mnie wrabiacie? - mruknął i udał, że się obraził i odwrócił się do mnie tyłem. Westchnęłam ciężko i ponownie przewróciłam oczami.
-Na prawdę, strasznie wolno myślisz... - podeszłam do niego i trąciłam go delikatnie nosem.
-Zresztą zaraz zobaczysz, jaka Samantha ma dla ciebie niespodziankę - uśmiechnęłam się. Zmierzył mnie tylko wzrokiem mówiącym "I tak mnie nie przekonasz" i dalej udając obrażonego, poszedł do jaskini szamanki. W podskokach ruszyłam za nim, bardzo ciekawa jego reakcji. No bo co jak co, ale to może być dla niego trochę dziwne... W końcu nie codziennie spotyka się swojego brata, który został zmieniony w potwora, więc... Po chwili byliśmy na miejscu Samantha powitała nas tajemniczym uśmiechem.
<Cyndi? xD Czas - jest. Wena - nie ma, ale i tak coś napisałam.. x3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz