niedziela, 1 lutego 2015

Od Ceiviry CD. Losta

Nie przejmowałam się zbytnio tym, że musieliśmy uciekać przed jakimś tam demonem. Już niejedną taką przygodę miałam za sobą. Bardziej martwiło mnie to, skąd on się w ogóle tu wziął. Nie miałam jednak czasu się nad tym zastanawiać. Wilk runął pomiędzy nas tak, że aż odskoczyłam gwałtownie w bok. Musieliśmy uciekać szybciej. Obejrzałam się i zauważyłam, że Lost leży na ziemi. Uruchomiłam swoje skrzydła, wzięłam go na plecy i leciałam przed siebie. Kierowałam się w stronę wodospadu, przy którym staliśmy chwilę temu.
- Co ty robisz? - zapytał zdziwiony Lost, gdy zorientował się, że znalazł się kilka metrów nad ziemią.
- Wiem, gdzie możemy się schować, więc jeśli nie chcesz zginąć, to trzymaj się mocno i nie ruszaj się nawet o centymetr - doradziłam.
Runęłam w dół wodospadu, po czym od razu skierowałam się na lewo. Po chwili oboje byliśmy już bezpieczni w jaskini. Cała ociekałam wodą, zaczęło mi być zimno, bardzo zimno... Basior zszedł z mojego grzbietu, a ja sama położyłam się pod kamienną ścianą. Drżałam na całym ciele.
- Co ci jest? - zapytał Lost, przyglądając mi się uważnie.
- Nic wielkiego, zaraz przejdzie. Jestem cała mokra i po prostu jest mi zimno, to wszystko - odpowiedziałam.
Siedzieliśmy w ciszy. Lost przypatrywał mi się bardzo uważnie. Zaczęło mnie to odrobinę krępować. Postanowiłam go, o coś zapytać.
- Wiesz może, skąd ten wilk się tu wziął? Demony chyba nie pojawiają się znikąd, musiał mieć jakiś powód, prawda? - odezwałam się, rozdzierając ciszę. 
Lost przez chwilę nic nie mówił. Możliwe, że zastanawiał się nad odpowiedzią albo po prostu moje pytanie go zaskoczyło, nie wiedziałam. Gdy na niego patrzyłam ogarniał mnie dziwny chłód, dziwny dreszcz przeszywał moje ciało. Bałam się go, sama nie znając powodu tego strachu. Nagle basior odparł...

<Lost? Twórcze, twórcze, nie powiem, że nie :)>

1 komentarz: