- Dobra - odparłam. - Idziesz pierwszy?
- Skoro trzeba... - odpowiedział Veryon, po czym zaczął iść powoli po schodkach.
Po 10 sekundach ruszyłam za nim. Gdy zeszliśmy ze schodów naszym oczom ukazał się korytarz.
- Idziemy dalej? - spytałam ze strachem.
- Ok - powiedział także ze strachem Veryon.
Zaczęliśmy iść, a płacz zaczął się nasilać. Mijaliśmy sale, które najpewniej były salami tortur.
- Strasznie tu - powiedziałam.
<Veryon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz