Z całej watahy zaakceptowałam tylko Matta. No i tego całego Death'a. Nikt nie rozumiał jak mogę akceptować wilka Ciemności i Mroku oraz Anioła Śmierci. Cóż, ja gustuję w takich klimatach. Kiedyś szłam sobie spokojnie do Matta kiedy wpadłam na kogoś.
-Uważaj jak chodzisz, ofermo. - warknęłam na basiora.
-Ooo... Nasz piękność - stwierdził Cyndi.
-Przymknij się - powiedziałam. Nagle wpadłam na genialny pomysł... Będę udawać, że pochlebia mi to, że jestem ładna. - Naprawdę jestem ładna, tak uważasz? - spytałam przymilnie. Starałam się powstrzymać wredny uśmieszek.
-No proszę, chyba stałaś się bardziej kobieca.
-Tak uważasz.... No to się mylisz - warknęłam.
-...
<Cyndi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz