niedziela, 4 stycznia 2015

Od Emmy CD. Cole'a

Drzwi otworzyły się z cichym trzaskiem. Powoli weszłam do środka i delikatnie je przymknęłam. To co zobaczyłam zaparło mi dech w piersiach. 
Pokój był cały czarny, a jedynym źródłem światła była duża, świetlista, purpurowa kula na środku. Podeszłam do niej z zaciekawieniem. Emanowała z niej dziwna aura, która sprawiała, że chciało mi się śmiać. Wszystko, co się do tej pory zdarzyło wydawało mi się jednym, wielkim żartem. Podeszłam do kuli jeszcze bliżej, aż w końcu dotknęłam ją łapą. Moja kończyna przeszła przez nią gładko jakby to była kula z wody. Lub z powietrza. Lub ze światła. Nie byłam pewna, jednak w łapie, którą po niej przejechałam czułam dziwne mrowienie. Jakby tysiące maleńkich igieł ją kłuło. Poczułam okropny ból rozchodzący się od kończyn po całe ciało. Opadłam, a w mojej głowie zadźwięczał głos:
~ Naprawdę sądziłaś, że dasz radę mnie przechytrzyć?
„Emma, spokojnie.” – mówiłam do siebie. – „Nic się nie dzieje, tylko nie myślisz racjonalnie…”
~ Może masz racje. ~ usłyszałam ten sam głos. ~ Muszę ci, jednak wyznać, że mój głos w twojej głowie jest prawdziwy. I że ty właśnie wpadłaś w moje sidła. Naprawdę myślałaś, że uda ci się tu przyjść niezauważonej? A nawet gdyby tak, myślałaś, że co tu znajdziesz? Miłe pokoje, łóżko, jedzenie? Och, nie, wiedz, że ja nie potrzebuje takich wygód. W każdej komnacie mojego zamku jest coś nad czym panuje, coś dzięki czemu widzę, kto tam jest i co robi, coś, wyglądające niepozornie, a jednak zdolne do zadawania tak dużego bólu o jakim nawet ci się nie przyśniło! Wpadłaś w pułapkę, moja kochana. I nikt ci już nie pomoże.
Leżałam trzęsąc się w spazmatycznych ruchach. Jednak dotarło do mnie to co powiedział Oral. W szczególności ostatnie dwa zdania: Wpadłaś w pułapkę, moja kochana. I nikt ci już nie pomoże. Zdołałam jeszcze pomyśleć:
„Czy… Czy to znaczy, że w każdym pokoju w twoim zamku są kolorowe kule światła?”
~ Głupia! Nie tylko kolorowe kule światła, ale też różne inne przedmioty mojej potęgi. Innymi słowy w każdym pokoju czai się śmierć.
„Czyli… Ja umieram tak?”
~ Nie, jeszcze nie. Będziesz mi potrzebna…
„Ja? Potrzebna tobie? W czym? Po co? Jestem tylko nędzną…”
~ Sza! ~ przerwał mi. ~ Nie będziesz się podlizywać wielkiemu Oralowi. Będziesz mi potrzebna i tyle. 
Nagle wszystko rozbłysło. Poczułam, że spadam. Pokój z kulą zniknął, tak samo jak cała sala. Resztą zmysłów poczułam, że leżę na zimnej trawie. Spróbowałam się podnieść. Nie wyszło. Kątem oka widziałam jakąś dziwną, drewnianą kukłę, a tuż za nią Navaroga. Obok niego nadal stali Cole i Hitaishi. Chciałam krzyknąć, jednak z mojego gardła wydarło się tylko ponure charczenie. Znowu spróbowałam się podnieść, lecz zanim zdążyłam jakkolwiek postawić drżące łapy na ziemi, usłyszałam gniewny głos, ten sam, który słyszałam w głowie:
- Co…? Już przechodzisz do konkretów? Hm? To ja też!
Zanim dotarł do mnie jakikolwiek sens tych słów, poczułam, że coś mnie oplata. Zaczęłam się wyrywać. Po przygodzie z mackami w jaskini, miałam naprawdę złe skojarzenia z oplataniem i wiązami. Zobaczyłam, że znowu stałam się widzialna, jednak nie przestawałam się wyrywać. Niestety więzi zacieśniały się coraz mocniej.
~ Przestań się wiercić, dziewczyno, to nie będzie tak boleć. ~ usłyszałam chłodny głos Orala. Posłusznie przestałam się szarpać. 
- Emma! – dotarł do mnie krzyk Cole’a. Spojrzałam w jego oczy, chcąc przekazać mu wszystko czego dotąd nie miałam okazji. Przynajmniej podziękować.
Słyszałam koło mnie głos Orala, najwyraźniej zwracający się do Wilczego Księcia. Z tego, co mówił dotarło do mnie, że jestem czymś w rodzaju zakładniczki. Taka wymiana: Navarog za mnie. Czułam się podle. Po co ja tam właziłam?! Tylko narobiłam kłopotów. Jak zwykle. I jak zwykle nie rozumiem siebie. Jedno jest pewnie: nie pozwolę na to, by którekolwiek z nich poświęcało swoje życie dla mnie. Nie jestem tego warta. Zauważyłam jeszcze Cole’a biegnącego w Orala, gdy nagle wszystko się rozpłynęło. 
Znalazłam się w pięknym, białym pokoju. Podłoga była pokryta śnieżnobiałą, puszystą wykładziną, a źródłem światła był śliczny, kryształowy żyrandol. Pokój bił swoją jasnością w oczy. Zauważyłam jeszcze białe, czyste łóżko stojące w rogu, tego samego koloru kanapę oraz wielkie, przeźroczyste wejście na balkon. Spostrzegłam też, ze nie jestem związana. Rozglądałam się po pokoju, ale ani Orala, ani żadnych drzwi tu nie było.
- To jest moja cela? – spytałam zdziwiona.
- Owszem. – opowiedział Oral, który pojawił się znikąd tuż przede mną. – A co nie podoba ci się?
- Jest piękna. – odpowiedziałam cicho. – Tylko, że… Czy więźniów nie powinno się trzymać w brudnych, ciemnych i przygnębiających celach?
- Proszę cię bardzo. – odrzekł głębokim głosem i nagle pokój zmienił się w cele, która opisałam.
- Nie, nie. – powiedziałam szybko. – Nie chodziło mi o to, że chcę być w takiej celi, tylko zdziwiłam się, że umieściłeś mnie w celi o wiele przyjemniejszej niż ta.
- Ach, tak. – mruknął w zamyśleniu i pokój znów przybrał wygląd taki jak poprzednio. – Widzisz, ja, na przykład, wolałbym tamtą ciemną celę.
- Hm, to zrozumiałe. – bąknęłam patrząc na niego znacząco.
- Nie, nie oto chodzi. – powiedział łagodnie Oral. – Widzisz, to całe światło zabija o wiele lepiej niż mrok.
- Że co?!
- Taa. Cokolwiek byś nie robiła wszędzie jest światło. Nawet jak zgasisz żyrandol, będzie promieniowało ze wszystkich ścian. W końcu zwariujesz. Zobaczysz.
Przez moje ciało przeszedł dreszcz. Czy to możliwe? Czy blask rzeczywiście lepiej torturuje niż mrok i przygnębienie? Nie wiedziałam, ale pewnie miałam się wkrótce przekonać. 
- A-a balkon? – zapytałam, słysząc, że mój głos zaczyna drżeć.
- A balkon – zaczął wilk. – będzie dawał i tak za mało ciemności byś mogła się uwolnić od przytłaczającego blasku. – uśmiechnął się szyderczo i zniknął.
Poczułam, że całą mnie wypełnia rozpacz. Podeszłam kulejącym krokiem do śnieżnobiałego łóżka i zwinęłam się w kłębek na jego brzegu. Tak jak myślałam, łóżko było bardzo niewygodne, jednak nie mogłam marudzić. Byłam i tak zbyt na to zmęczona. W końcu zapadłam w niespokojny sen. 

< Cole? Co zamierzasz zrobić? :( >

4 komentarze:

  1. Ekhm..., ORAL? Przejrzyj sobie regulamin... XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Co? O.O Co jest złego w imieniu Oral? xD W regulaminie nic nie zabrania tego imienia, w rezerwacjach też go nie ma...

    OdpowiedzUsuń
  3. Szanowny pierwszy panie anonimie, autora komentarza, który zwraca uwagę na imię "Oral", oto wyjaśnienie:
    To imię zostało przeze mnie WYMYŚLONE zupełnie OD CZAPY. Nie dociekałam, czy owo słowo ma takie czy inne znaczenie. Nawet bym się tego nie dowiedziała, gdybyś nie zwrócił na to uwagi. Muszę przyznać, że trzeba być naprawdę zboczonym, by tak to sobie skojarzyć. Mogę ci jednak przysiąc, że nie znałam takiego znaczenia tego słowa i wymyśliłam je OD TAK. Nie jest to jakiś podtekst, czy coś w tym stylu. Nic takiego mną nie kierowało. I przez ciebie mam teraz zrujnowaną psychikę. Zboki, zboki everywhere. -,-"
    Drugi, szanowny anonimie, gdy "wygooglasz" to słowo i wejdziesz w wikipedie, to zobaczysz o co chodziło pierwszemu anonimowi.
    Z poważaniem
    Emma

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki Emma, po twoim ostatnim zdaniu potwierdzam ,,Zboki, zboki everywhere -.-"" Bardzo zoboczony był pierwszy komentarz O_O

    OdpowiedzUsuń