środa, 31 grudnia 2014

Od Sarah - Na konkurs

Wstałam rano jak zwykle,chciałam przejść się po lesie.Gdy reszta śpi fajnie jest samemu pochodzić po wilgotnym lesie.Wyszłam z jaskini i usiadłam ,byłam zmęczona po ostatniej nieprzespanej nocy,chciałam z powrotem się położyć,ale stwierdziłam że spacer mnie orzeźwi.Z początku szłam wolno,ale w miarę upływu czasu coraz szybciej,aż nie "doszłam" do normalnego tępa.Gdy wyszłam zza jednego drzewa ujrzałam chochlika,wyglądał co najmniej jakby przejechał go czołg,ciężarówka i znów czołg, płakał.
-Co się dzieje,dlaczego płaczesz? - zapytałam.
-Nasze miasto jest atakowane przez potwora... - powiedział,wcale nie krzyczał,był bardziej zdołowany.
-Jaka bestia?
-Wielka nie, ogromna, niszczy calutkie miasto, a moi bracia i siostry uciekają!
-Jak to? Zaprowadź mnie do miasta-schyliłam sie by mógł na mnie wsiąść,dalszą część drogi ,aż do miasta wytłumaczył mi chochlik.Ujrzałam bestię zmierzająca w drugi koniec lasu (miasto chochlików było w środku lasu)pobiegłam tam wciąż mając skrzata na grzbiecie,dobiegłam do bestii
-Czemu to zrobiłaś!!!-krzyknęłam nie dla tego że byłam zła tylko dlatego że chciałam by mnie usłyszała
-Co zrobiłam?
-Zniszczyłaś miasto!-w tym momencie bestia usiadła i zaczęła płakać,szczerze zdziwiło mnie to...
-Czemu płaczesz?
-Bo,bo masz rację zniszczyłam miasto i to nie tylko to!Ale to nie moja wina! 
-A czyja?!
-Widzisz moja ...właściwie jak się do Ciebie zwracać?
-Sarah
-Widzisz moja Sarah,mój gatunek to "Elibrincis Flavaro" lub potocznie "Wielkostope Olbrzymy".Wyglądamy jak wyglądamy:20 metrów wysokości,ogromne stopy,małe nosy,dwoje oczu,lekki garb.Wyglądamy dla wielu przerażająco,ale tak na prawdę tak nie jest,każdy przedstawiciel "Elibrincis Flavaro" należy do jakiegoś członka grupy "Mattio Alfixis",znanych jako Mądrzy Mędrcy.Nie są oni ani trochę mili.Wykorzystują nas byśmy niszczyli miasta małych istot.
-Ale po co?!
-Jest to najbardziej uprzywilejowana grupa społeczna,to oni rządzą lasem.Pomyśl czy ktoś chciałby na nich głosować gdyby nie spełniali obietnic? Mówią więc "Miasta zniszczone przez potwory odbudujemy" ale w tym lesie nie ma potworów.Gdy mieszkańcy się zorientowali ,a na "Mądrych Mędrców" nikt nie głosował postanowili że wykorzystają nas do niszczenia,żeby potem odbudować,rozumiesz?
-Rozumiem,ale co jeśli jakiś Wielkostopy Olbrzym by się sprzeciwił?
-O wszystko zadbali,podczas niszczenia nie do końca wiemy co robimy,oni nas kontrolują,sami "wybierają" co mamy zniszczyć by koszt nie był za duży ,a ludzie by  byli przestraszeni.
-Ile jest tych "Mądrych Mędrców"
-Tylko trzech...
-Jak by ich tu pokonać?
-Co miesiąc idą na tajne zgromadzenie rządu,są sami w środku lasu i to bez służby!
-Kiedy przypada następny termin obrad?
-Za dwa dni.
-Hmmm....2 dni?A gdzie jest to posiedzenie?
-120 kilometrów stąd
-Więc ruszajmy! - poszłam razem z chochlikiem i przyjaznym Wielkostopym Olbrzymem po równo 2 dniach doszliśmy na miejsce,wielkie stworzenie się nie myliło byli sami,wciąż nie wiedziałam jak ich pokonać,a koniecznie chciałam wyzwolić w niewoli Olbrzymy i udowodnić chochlikom ,że "bestia" wcale nie jest "bestią".
-Jak ich pokonać?
-Widzisz ich medaliony?
-Te świecące?
-Tak, dokładnie te. Przytrzymują ich przy władzy jeśli je zniszczymy zostaną wygnani z lasu...
-Jak je zniszczyć?
-To akurat jest proste,wystarczy że je rozbijemy,trudniej zdobyć medaliony.
-Mam plan!-Plan polegał na tym że chochlik zakrada się do nich od tyłu ,zabiera medaliony po czym Olbrzym je rozbija. Poinformowałam moich towarzyszy o moich zamiarach, plan wykonaliśmy. Olbrzymy nie były już prześladowane, a chochlik towarzysz wytłumaczył pozostałym mieszkańcom dlaczego olbrzymy tak się zachowywały. Mędrcy zostali wygnani daleko, daleko. A ja wróciłam do jaskini...

Koniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz