- Hmm... czego nie lubią kuguary?
- Skąd mam wiedzieć?
- Myślisz, że lubią sowy?
- Um, a co? - westchnęłam i zmieniłam się w sówkę. Dziwnie się czułam, gdy zmniejszałam się gwałtownie. Rozciągnęłam się w "nowym" ciele. Patrzył na mnie nieco zaskoczony. - Ciekawa moc.
- Dzięki.
- O, jeszcze gadasz!
- Bywa. - uśmiechnęłam się na tyle, ile dziób mi pozwalał. Wleciałam szybko do jaskini. Zwierzak popatrzył się na mnie, ale nie przestraszył. Wleciałam w ciemny kąt jaskini i huczałam, ale kotu dalej to nie przeszkadzało. Przeleciałam potem kaguarowi tuż przed nosem, ale tej ciągle to nie przeszkadzało. Usiadłam przed kotem i patrzyłam groźnie, a jeden kociak odebrał to jako chęć zabawy. Niezgrabnie podbiegł do mnie i ziewnął. Ja tylko wyleciałam z jaskini i zostawiłam malca w tyle.
- Zmiana planów.
- Mianowicie?
- Czekaj, myślę...
- Może najpierw zmienisz się w wilka? - już miałam to uczynić, gdy malutki kaguar wyszedł z jaskini. Chodził za mną.
- Zaraz tu wyjdzie matka. Ale ty idź trochę dalej, bo pomyśli, że chcesz malucha ukraść.
- Ja? Nie ty?
- A do kogo teraz idzie? - kuguaś szedł do Malika, którym wyraźnie się zainteresował. Usłyszeliśmy nagle matkę. Wzbiłam się w powietrze a Malik schował się za duży krzak. Kuguarzyca rozglądnęła się i wylizała młode. Wyczuła, że chyba nie powinna tu być, bo czycha tu niebezpieczeństwo. Wzięła pozostałe małe na grzbiet i poszła. Gdy była już daleko zleciałam na dół, a Malik wyjrzał zza krzaka.
- Udało się. - powiedziałam i zmieniłam się w wilka. - Tak o wiele lepiej. - rzekłam, rozciągnełam się i uśmiechnęłam się. Malik też.
- Dzięki wielkie.
- To ja chyba już idę. - powiedziałam i westchnęłam.
<Malik? Przepraszam, że teraz, ale nie zauważyłam, że już odpisałaś :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz