Roscello gdzieś wyszła. Ja wróciłem na posłanie i po krótkiej chwili zasnąłem. Obudził mnie dziwny dźwięk. Na początku myślałem że to Roscello wraca, lecz to nie była ona. Ten dźwięk się nasilał. Nie chciałem wychodzić bo nie miałem siły na jakąś walkę nie wiadomo z czym. Dźwięk nagle ucichł. Głucha cisza skłoniła mnie do rozejrzenia się. Ruszyłem kulejąc w stronę wyjścia. Nagle dostałem czymś w głowę. Padłem na ziemie i po woli traciłem przytomność.
-Arno! - to wołanie Roscello to ostatnie co słyszałem.
<Roscello? Wybacz, moja wena popełniła samobójstwo XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz