- Hej! Stary, tak się nie robi! - wdrapałem się na lód i zacząłem kasłać. Byłem cały przemoczony i ociekałem wodą. Było mi okropnie zimno i nachmurzyłem się.
- Ale co ja takiego zrobiłam? - chrząknęła.
- Nie ważne. - otrząsnąłem się z wody i zmrużyłem oczy.
- Może pójdziemy na klif? Tam słońce świeci mocniej i szybciej wyschniesz... - zachichotała. Wdrapaliśmy się z powrotem na klif i patrzyliśmy na piękne, malownicze, zachodzące słońce, rozlewające się tysiącami barw po całym niebie.
<Diami? Przepraszam, że tak długo, ale nie wiedziałem, co napisać i jakoś mi to wyleciało z głowy...>
- Może pójdziemy na klif? Tam słońce świeci mocniej i szybciej wyschniesz... - zachichotała. Wdrapaliśmy się z powrotem na klif i patrzyliśmy na piękne, malownicze, zachodzące słońce, rozlewające się tysiącami barw po całym niebie.
<Diami? Przepraszam, że tak długo, ale nie wiedziałem, co napisać i jakoś mi to wyleciało z głowy...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz