Wadera się zgodziła. Poczułem wielką ulgę i radość, zwłaszcza po tym jak mnie nastraszyła. Rzuciła się w me ramiona. Przytuliłem ją mocno z radości, po chwili założyłem jej naszyjnik, i pocałowałem namiętnie, tuląc ją do siebie.
-Kocham cię - szepnąłem miedzy pocałunkiem. Czułem się jak najszczęśliwszy basior, jaki kiedykolwiek istniał. Po tym wadera wtuliła swój pyszczek w moją szyje, zaraz pod moim pyszczkiem. Otuliłem jedną łapą. Wiatr zaczął bawić się naszym futrem odpijając w nas swój chłód.
-Wracajmy do jaskini - odpowiedziałem dalej otulając się nawzajem.
<Meastitia?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz