wtorek, 24 czerwca 2014

Od Mony CD. Nakomy

Szłyśmy tak i szłyśmy... nagle zobaczyłam całkiem ładnego basiora. Był nieco mroczny i przerażający, ale ładny. Podeszłyśmy do niego.
-Hej... - zaczęła Nakoma.
-Czego?! - warknął. - Nie mam ochoty na znajomości.
-Okej, okej... wyluzuj stary... - udałam uspakajający gest.
-Hej... tamten wygląda na miłego. - wskazała Nakoma.
-Flirciary jedne... - bąknął pod nosem ów basior. Jednak ten, na którego wskazała Nakoma wydawał się być o wiele milszy. Był cały biały, a na jego sierści widniały jakieś niebiesko-srebrne runy.
-No to chodź. - zaproponowałam. Podeszłyśmy do basiora. Siedział sam i wzdychał.
-Hej... cześć. - Nakoma próbowała napocząć rozmowę. - Dlaczego tak sam siedzisz?
-Och... hej. Każda dawka rozrywki jest w jakimś sensie dobra. - uśmiechnął się blado, po czym dodał raźnie: - Jestem Cyndi, a wy?
-Nakoma. - przedstawiła się.
-Ja Mona. Miło nam.

<Nakoma? Popiszesz z nim? Zostawiam Ci wolną rękę, nie przeszkadzam i się nie gniewam. Mi się spodobał inny typek ;*>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz