-Ee... ja... chcę z powrotem wrócić do mojej watahy! - próbowałam przekrzyczeć burzę. Podeszłam do wadery. - A ty nie masz swojej watahy?
Wadera pokręciła głową.
-Może zgodzicie się, abym dołączyła do waszej? - krzyknęła.
-Jasne, chodź! Zaprowadzę Cię. - podałam waderze łapę i ruszyłam wraz z nią do watahy. Było tak zimno, że prawie mdlałam.
-Ile jeszcze? - krzyknęła.
-Wytrzymaj jeszcze chwilę! - odparłam, walcząc z głośnymi grzmotami i błyskami. Ale w tym momencie poczułam, że ręka Nakomy puszcza moją i straciłam ją z oczu...
<Tum, dum, dum, dum... Nakoma? Złowroga muzyczka ;)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz