-No... nie wiem sama... - zamyśliłam się. - Jest dużo rzeczy, które lubię robić, ale jest chyba jedna, jedyna rzecz, którą chciałbym zrobić najbardziej.
-Jaka? - zapytał zaciekawiony.
-Żeby się pozbyć C... - urwałam. Coś czarnego przebiegło przed nami. - Pff... to znowu ona! - jęknęłam.
-Ale kto? Ta twoja Czar...
-Tak. - Odparłam. - A teraz proszę abyś był cicho, bo idę negocjować...
-CO?! - zdziwił się Oroz. - Nie rozumiem...
-Po prostu zaczekaj... - poszłam w stronę lasu.
-Czego chcesz? - warknęłam. - Dlaczego akurat na naszą się uwzięłaś?!
-Bo to przez twojego ojca! - ryknął głos. Przede mną stanęła Czarna Tygrysica.
-Nadal masz mu to za złe?! - prychnęłam. - Daj spokój. Po prostu się z tym pogódź.
-Dziś wam odpuszczę. - warknęła i zniknęła w głębi lasu. Po chwili usłyszałam za sobą głos Oroza:
-O co jej chodziło?
-Nie wiem. Wiem tylko, że dziś da naszej watasze spokój, ale jutr, już nie, więc radzę ci nie wychodzić z jaskini...
<Oroz? Sory, że tak długo...>
-Żeby się pozbyć C... - urwałam. Coś czarnego przebiegło przed nami. - Pff... to znowu ona! - jęknęłam.
-Ale kto? Ta twoja Czar...
-Tak. - Odparłam. - A teraz proszę abyś był cicho, bo idę negocjować...
-CO?! - zdziwił się Oroz. - Nie rozumiem...
-Po prostu zaczekaj... - poszłam w stronę lasu.
-Czego chcesz? - warknęłam. - Dlaczego akurat na naszą się uwzięłaś?!
-Bo to przez twojego ojca! - ryknął głos. Przede mną stanęła Czarna Tygrysica.
-Nadal masz mu to za złe?! - prychnęłam. - Daj spokój. Po prostu się z tym pogódź.
-Dziś wam odpuszczę. - warknęła i zniknęła w głębi lasu. Po chwili usłyszałam za sobą głos Oroza:
-O co jej chodziło?
-Nie wiem. Wiem tylko, że dziś da naszej watasze spokój, ale jutr, już nie, więc radzę ci nie wychodzić z jaskini...
<Oroz? Sory, że tak długo...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz