niedziela, 7 lutego 2016

Od Winter CD. Restii

Warknęłam i szarpnęłam się. Siatka. Tylko tego mi było trzeba. Oczywiście... Mało mam jeszcze problemów. Kopnęłam sama nie bardzo wiedząc czemu. Przecież tak tylko bardziej się zaplączę. To nie ma sensu... Yhh... Myśl sieroto! Przywarłam do ziemi starając się żebym cała zalazła się pod siatką. Żadnych łap wystających poza, ani nic z tych rzeczy. Inaczej się nie uwolnię.
Usłyszałam, że człowiek stara się sforsować barykadę. Mamy mało czasu.
Przesunęłam się do przodu o dosłownie kilka centymetrów. Powolutku i spokojnie. Musi się udać. Nie po to od miesięcy im uciekam, żeby teraz dać się złapać. Lodowata Morderczyni nie przegrywa. Nigdy.
Udało mi się wydostać spod siatki i rzuciłam okiem na barykadę. Człowiek był już blisko... Za blisko. W jednej chwili cała konstrukcja pokryła się lodem i człowiek runął do tyłu.
- Na co czekasz? - warknęłam do Restii.
- Ale... - zaczęła. Dopiero teraz zauważyłam, że jej łapa się zaplątała. Jeszcze z niej nie wylazła... Krótkim szarpnięciem zerwałam siatkę z wadery i odrzuciłam ją na bok. A potem odbiegłam byle dalej od człowieka. Nie dbałam o to czy Restia nadąży czy nie. To jej życie i to ona ma dbać o to, żeby go nie stracić. Ja nie zamierzam ryzykować.

<Restia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz