Spojrzałam na niego.
-No miło mi, ale zejdziesz ze mnie łaskawie? - spytałam odrobinkę milej.
Usiadł i przyglądał mi się.
- Jestem Mad, - powiedziałam podnosząc się.
Uśmiechnął się bardzo uroczo. Już miałam na niego oko.
- Przepraszam, że tak na ciebie wpadłem Mad, ale to nawet chyba dobrze. - mrugnął do mnie.
Zaśmiałam się.
- Jesteś mi winny obiad. - zażartowałam.
- Dobrze skoro nalegasz to możemy coś razem zjeść. - jego łobuziarski uśmiech prawie zwalił mnie z nóg.
- Mam tylko pytanie...
- Słucham.
- Właściwie to ile masz lat? - zapytałam mrugając.
Zaśmiał się.
- Pięć lat. A ty? - zapytał.
- Cztery. - powiedziałam szybko. - Znasz tutejsze tereny?
- Tylko trochę. A co zgubiłaś się? - roześmiał się.
- Nie. Ja się nigdy nie gubię. - przewróciłam oczami.
Odpowiedział mi uśmiechem.
Szturchnęłam go łokciem na znak by szedł za mną. Chciałam go zaprowadzić w magiczne miejsce. Skoro nie znał terenu to będę mogła tak go omotać, że będzie musiał ze mną zostać i mnie poznać. Plan idealny.
Szliśmy równym tempem. Słońce grzało nas w plecy. Myślałam o tym jak fajnie musi się latać. Można być jak ptak. Szkoda, że ja nie umiem latać... Pewnie polatałabym z Ayerem... Może nawet bym latała z wszystkimi.
Natrafiliśmy niespodziewanie na ślady krwi. Otworzyłam szeroko oczy. Dziwne... Tu nie ma wielu zwierząt, a oprócz mnie i Ayera nie ma tu wilków. Sprawdzałam to niecały kwadrans temu.
- Co tu się stało.. - jęknęłam.
- Nie wiem. Możemy to sprawdzić.- usłyszałam intrygę w jego głosie.
- W sumie... Czemu nie. Trochę dużo tej krwi. - powiedziałam z przekąsem.
Zapowiadało się nawet ciekawie. Pewnie będzie to coś dziwnego. Może odkryjemy coś co było tajemnicą dla całego świata!
<Ayer? Dokończyłam jakoż, że jestem waderą xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz