niedziela, 13 grudnia 2015

Od Veyrona CD. Dezessi

Po rozmowie wyszedłem z jaskini masując sobie głowę. Dezessi natychmiast podbiegła do mnie.
 - Veyron? Co się stało? - Szepnęła.
 - Małe komplikacje - chrząknąłem. 
 - Gadaj - zmrużyła oczy jakby chcąc przewiercić mnie nimi dosłownie na wylot.
 - Nie patrz tak na mnie - westchnąłem. - Nie mam ci nic do powiedzenia.
 - Czyli nic z tym nie zrobimy?! - Zdziwiła się wadera.
 - Kto tak powiedział? Wyślemy Ceivirę i Emmę, żeby obeznały się w sytuacji. Nie możemy tak tego zostawić.
 - Czekaj, czekaj! - Oburzyła się Dezessi. - Dlaczego nie wyślesz mnie na tą misję?
 - Przydasz się tutaj.
 - Ale...
 - Żadnego „Ale”! - Sprzeciwiłem się, chociaż tak, czy siak wiedziałem, mogłem poznać po twarzy Dezessi, że żadne czyny, ani żadne słowa nie powstrzymają tej wadery przed chęcią i determinacją, która towarzyszy jej przy obronie i wspieraniu watahy.

<Dez? :p>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz