sobota, 5 grudnia 2015

Od Mounse

Był szary, nudny dzień. Wiał lekki, chłodny wiatr. Słuchałam tego przyjemnego szumu. Nie musiałam nawet przykładać łapy do tej pogody, nie można było jej ulepszyć, bo osiągnęła już doskonałość. Położyłam się na wilgotnej trawie, zamknęłam oczy, zanurzyłam pysk w wilgotnym mchu. Leżałam tak długo i straciłam czujność. Gdy się ocknęłam zbierało się na deszcz. Mogłam temu zapobiec, ale nie mogę zbyt naruszać zasad pogody. Odwróciłam się. Za mną stał szary wilk, taki zwykły, nic go nie wyróżniało, poza jednym - miał lśniące, złoto-miodowe oczy, które od razu przykuły moją uwagę.
- Hej, kim jesteś? - zapytałam. Wilk tylko patrzył na mnie. Raczej się mnie nie bał, był po prostu mało gadatliwy.
- Dobra, nieważne, jak chcesz to chodź ze mną, zaraz będzie lało. 
Wilk jednak poszedł za mną. Weszliśmy do pierwszej lepszej jaskini. Ja usiadłam przy małej górce kamieni, a wilk wszedł dalej do jaskini. chciałam zobaczyć co robi, ale nie mogłam go dostrzec. Jaskinia musiała być dość głęboka. Nagle usłyszałam potworny ryk i skomlenie mojego towarzysza. Wszystko wskazywało na to, że w jaskini był niedźwiedź. Pobiegłam w głąb jaskini.

<Jack?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz