sobota, 12 grudnia 2015

Od Jack'a CD. Mounse

Zacząłem się śmiać.
 - Co się tu dzieje? - Krzyknęła przerażona wadera, której wzrok spoczął na mnie, tarzającym się po ziemi ze śmiechu.
 - Wraaau - zacharczałem jeszcze raz jak niedźwiedź i zacząłem śmiać się głośniej.
 - To nie było śmieszne, wiesz? - Prychnęła wilczyca. - Wystraszyłeś mnie na śmierć!
 - Niby dlaczego? - Podniosłem się z ziemi nadal uśmiechając pod nosem. - Słaby ze mnie aktor.
 - Uh... no dobrze już - srebrnowłosa uśmiechnęła się lekko. - Ale ni rób tak więcej.
 - Masz moje słowo - skinąłem głową, po czym udaliśmy się w wygodne miejsce.
Było dość zimno, toteż siedliśmy blisko siebie i rozpaliliśmy ognisko.
 - Zaraz zrobi się ciemno - stwierdziłem. - A dalej nie przestało padać.
 - Przecież już jest ciemno... Tak w ogóle, to Mounse jestem.
 - Jack - wyciągnąłem łapę do wadery.
 - Myślisz, że długo tu posiedzimy?
 - Zakładam, że jeszcze trochę - westchnąłem. Gadaliśmy jeszcze przez chwilę rozkminiając nad sensem życia i innymi pierdołami, po czym zmożył nas, a przynajmniej mnie, kamienny sen.

<Mounse? Gomen, że takie krótkie, ale cuś brak weny :c>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz