-Tak, tylko szybko... Nie lubię deszczu - powiedziałem.
Nie czekając na jej odpowiedź poszedłem przodem. Dandes szybko mnie dogoniła. Niem się obejrzeliśmy zaczęło lać, tak mocno że świata nie było widać. Byłem przemoczony i wściekły. Humor poprawiał mi jedynie fakt że byliśmy w lesie, jednak drzewa i tak dawały marną ochronę.
-Tam! Jaskinia! - krzyknęła wadera.
Można powiedzieć że wbiegłem do tej jaskini. Dandes została w tyle. Kiedy również weszła do jaskini ochlapałem ją wodą ze swojego futra.
-Cholerny deszcz - warknąłem.
Podszedłem do dużego płaskiego kamienia i się na nim położyłem. Na chwilę zamknąłem oczy, a gdy je otworzyłem Dandes stała nade mną.
<Dandes? Wybacz że tak długo :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz