piątek, 23 października 2015

Od Nero

Ten dzień był wyjątkowo chłodny, zbierało się też na deszcz. Nigdy nie lubiłem takiej pogody. Wyszedłem z mojej wilgotnej jaskini. Zastanawiałem się co mogę zrobić by chociaż z lekka zabić nudę. Nie chciałem też zmoknąć, po prostu tego nie lubiłem. Wdrapałem się na jakąś skałę i zacząłem węszyć. Wyczułem zapach jeleni. Oblizałem się na myśl o polowaniu. W sumie byłem nieco głodny. Poszedłem tropem zwierząt. Dotarłem na niewielką polanę. Na samym środku tej polany było stadko jeleni. Przyczaiłem się w krzakach i obszedłem polanę tak by być pod wiatr. Wypatrzyłem największego jelenia. Powoli i najciszej jak umiałem podszedłem tak blisko jak tylko mogłem. Nagle stado zaczęło uciekać, a ja ruszyłem za moją potencjalną ofiarą. Kiedy akurat miałem skoczyć na jelenia jakiś wilk wyskoczył zza krzaków i zabił moją zdobycz.
-Ej! To mój jeleń! - krzyknąłem.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz