-Może wrócimy na plażę? - zapytałam spoglądając na Ryana z uśmiechem. - Na pewno jak się zbudzi, nie pomyśli aby nas tam szukać.
-No dobrze... - powiedział z wahaniem po czym odwzajemnił uśmiech. Ruszyliśmy w stronę plaży.
-Mam nadzieję, że nas nie znajdzie - zaśmiałam się. - Ścigamy się? - zapytałam radośnie.
-Jasne! - uśmiechnął się przygotowując do wyścigu. - Gotowa...
-Start! - krzyknęłam biegając przed siebie. Wpierw ja prowadziłam ale po krótkiej chwili Ryan mnie dogonił. Biegliśmy łeb w łeb i...
<Ryan? Kto wygrał? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz