Wszedłem do wody. Dookoła były kwiaty. Po chwili podeszła wadera. Była obok mnie. Spojżałem na nią. Uśmiechnąłem się. Nie wiedziałem czy to odpowiedni moment... czy nie odmówi... tyle myśli w sekundę. A, że byłem w niej oczarowany, to nie mogłem się powstrzymać... z wisiorka wyjąłem złotą perłę. Otworzyła się, a z niej wyciągnąłem naszyjnik z złotych pereł w różowe falowane wzorki. Na srebrnym naszyjniku.
-Meastitia... wiem, że nie jestem tym... o którym marzyłaś... ale chciałbym zasypiać przy tobie i budzić się, widząc twoje piękne oczka... nie wiem co jeszcze powiedzieć... jesteś wspaniałą waderą, byłbym najszczęśliwszym basiorem mając Ciebie u boku... czy zechcesz tego skromnego basiora...? na swojego partnera? - no i serce przemówiło, odwrotu nie było, nawet gdy odmówi... nie poddam się...
-Meastitia... wiem, że nie jestem tym... o którym marzyłaś... ale chciałbym zasypiać przy tobie i budzić się, widząc twoje piękne oczka... nie wiem co jeszcze powiedzieć... jesteś wspaniałą waderą, byłbym najszczęśliwszym basiorem mając Ciebie u boku... czy zechcesz tego skromnego basiora...? na swojego partnera? - no i serce przemówiło, odwrotu nie było, nawet gdy odmówi... nie poddam się...
<Meastiti?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz