piątek, 19 grudnia 2014

Od Goyavigi CD. Malika

- Och, dzięki. - powiedziałam i wzięłam kulę do łapy. Była jednak tak zimna, że po chwili odłożyłam ją na ziemię. Wpadłam na pomysł, aby wczepić w nią świecące drobiny. Tak też uczyniłam. Powstała świecąca kula. - Dzięki za pomysł na lampę - uśmiechnęłam się i położyłam ją tuż przy moim "łożu". - Nie będę się już bać ciemności.
- To dla mnie nic.
- To teraz ja coś dla ciebie zrobię. - stworzyłam małą chmurkę (była mniej-więcej wielkości łapy). - Proszę. - powiedziałam i dmuchnęłam w chmurkę, by przyleciała pod nos Malika. On próbował ją złapać, a ta tylko mu uciekała, przez mały wiatr, który tworzył machając łapami. Zaczął ganiać za chumrą po całej jaskini. Ja zaczęłam się śmiać, podobnie jak basior. Dołączyłam się do niego i również próbowałam schwytać biały obłoczek. Bawiliśmy się tak przez parenaście minut, gdy niestety w którymś momencie wyleciała z jaskini. Wydobyliśmy z siebie dźwięk typu "ołłł :C" i usiedliśmy troszkę zmęczeni naprzeciw siebie. Podeszłam pod wyjście z jaskini i wystawiłam język by się napić. Krople śmiesznie gilgotały w język. Z wywalonym jęzorem i zamkniętymi oczami stałam nie myśląc o niczym, gdy po paru minutach ocucił mnie głos wilka.
- Co ty robisz? - wzdrygnęłam się, popatrzyłam. Przestało padać!
- Um, zamyśliłam się. Nie pada!
- Wiem, widzę. - powiedział spokojnie.
- To chyba dobrze.
- Chyba tak. - uśmiechnął się.

<Malik?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz