-Dobra...
Wstał. Normalnie, bez jęków.
-I co? - zapytał.
-Nic Cię nie boli?
-Nie.
Obeszłam go dookoła. Zauważyłam rankę, z której wyciekała krew.
-Mam Cię!
Nabrałam trochę białej energii i przejechałam łapą po ranie, która zaraz zniknęła. Uśmiechnęłam się do Deatha.
-No, to co teraz robimy? - zapytałam.
<Deathuś? :D>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz