-No to co? Skaczemy? - uśmiechnąłem się.
-Serio... nie wiem, czy to dobry pomysł... a jeśli trafimy na mieliznę?
-Nic się nie stanie! No... najwyżej się zabijemy, hłeh... - roześmiałem się. Cassandra również się dołączyła.
-Ale jesteś śmieszny! - odparła. - Skaczemy na trzy...
Nie zdążyła. Wskoczyłem do wody z głośnym pluskiem.
-Możesz skakać. Nie zabijesz się!
-Och, ty... - powiedziała Cassandra i ona również rozbawiona wskoczyła do wody. Prysnęła we mnie, a ja w nią.
<Cass? Sory, ale wena została na półce skalnej :/>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz