niedziela, 15 czerwca 2014

Od Mony

Szłam lasem wzdychając ciężko. Brakowało mi czegoś. Nie miałam żadnego bliskiego swojemu sercu przyjaciela. Ruszyłam przed siebie. Było zimno i zaczęło padać. Wiatr darł się niemiłosiernie na wszystkie strony. Nie było gdzie się schować. Deszcz ciął niemiłosiernie więc ruszyłam pędem przed siebie. Nagle zatrzymałam się przed jeziorem. "Och, dajcie już spokój!" ~ Pomyślałam i podeszłam do niego.

1.jpeg
Nagle zobaczyłam jakiś stary, zbutwiały, pokryty mchem most. Ruszyłam w jego stronę. Ledwie nastąpiłam na niego jedną nogą, zaskrzypiał groźnie. Ale... co mi tam? Nic się nie stanie jak wpadnę do wody. Umiem pływać a i tak jestem już cała mokra. Więc weszłam na niego cała. Aż się ugiął pod moim ciężarem. Przerywanym głosem zaczęłam z wolna śpiewać:
Po chwili usłyszałam głuchy trzask. "No to po mnie" ~ Pomyślałam. Po chwili razem z mostem zapadłam się pod wodę. Wstrzymałam oddech. Chciałam wypłynąć na powierzchnię, ale nie mogłam, bo jedna z belek mnie przywaliła do ziemi. Lecz jednak nie to przykuło moją uwagę. Przede mną znajdowało się... WODNE KRÓLESTWO?! To wodne królestwo, które było tylko legendą na terenach tej watahy! Tak ogromnie się zdziwiłam, że zupełnie zapomniałam, że jestem pod wodą.
Nie... to było niemożliwe! Przecież to była tylko legenda stara jak świat. Z zaskoczenia wypuściłam powietrze z płuc i... zaczęłam się dusić. Ale to nie było najgorsze. Nagle z pałacu wypłynął jakiś wielki stwór. 
Nagle zobaczyłam, że jakaś śnieżnobiała wadera podpływa do mnie i próbuje mnie uwolnić...

<Nakoma?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz