- Nie zrobię ci nic. Szukam tylko watahy. - powiedziałem , a wadera się zatrzymała... Bałem się że tak będzie,... że wszyscy zaczną ode mnie uciekać.
-No jest tutaj wataha.
-O to świetnie... I naprawdę nie musisz sie mnie bać. Nie jestem potworem... Przynajmniej nie chce nim być - spuściłem głowę.
-A przyjmiecie kogoś takiego jak ja? - spytałem, gdyż nie chciałem się narzucać skoro jestem odpychający.
<Mony?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz