Krzyknęliśmy. Stworzenie złapało mnie za tylną łapę. Prubowałem się wyrwać, lecz na darmo. Nagle brzydki stwór wciągnął mnie w głąb jaskini. Ciągnęło mnie przez wąski tunel, aż w końcu wylądowałem na miękkim piasku. Dookoła było tak ciemno że nie widziałem czubka swojego nosa.
-Mona! - krzyknąłem lecz nie uzyskałem odpowiedzi.
Z każdej strony tej ciemnej groty dobiegały szepty. Chciałem na oślep poszukać wyjścia lecz w tym momencie spadła na mnie Mona z krzykiem.
<Mona? Mam to samo... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz